Sieć 5G jest przedmiotem szerokich dyskusji, jak również licznych kontrowersji. Z jednej strony zachwala się ją za postęp w stosunku do technologii internetowych starszej generacji, a z drugiej zarzuca brak rzetelnych badań odnośnie jej wpływu na zdrowie i środowisko. W tym artykule wyjaśnione zostanie czym jest sieć 5G, co w praktyce daje jej rozwój oraz czy faktycznie może stwarzać zagrożenia. Poruszona zostanie także tematyka odnośnie związku technologii 5G z pandemią koronawirusa.
Na samym początku warto wyjaśnić, co to jest 5G. To skrót, którym określana jest piąta generacja sieci komórkowej, która jest bezpośrednim następcą dla sieci 4G LTE. W porównaniu do poprzednich generacji, ta sieć ma oferować znacznie większą prędkość przepływu danych, lepszą stabilność połączenia, a także brak zauważalnych opóźnień. Umożliwi również obsługę większej liczby odbiorników na danym obszarze. W praktyce ma to oznaczać brak problemu z połączeniem się z siecią podczas zatłoczonych imprez oraz lepszą pracę zautomatyzowanych fabryk. Sieć 5G docelowo ma korzystać z trzech zakresów częstotliwości:
Rozwój 5G ma ogromne znaczenie nie tylko w kontekście szybszego pobierania filmów czy gier. Dzięki tej technologii możliwe byłoby zdalne kontrolowanie urządzeń, które wymagają bardzo szybkiej reakcji, jak np. roboty medyczne. Duże nadzieje w sieci 5G upatruje również sektor transportu i logistyki, który będzie mógł usprawnić zarządzanie procesami w łańcuchu dostaw.
Pierwszy operatorzy sieci komórkowych poczynili już pewne kroki, aby zasięg 5G w Polsce był dostępny. Daleki jest on jednak od standardów, jakie jest w stanie oferować ta technologia. Problem stanowi bowiem brak odpowiedniej infrastruktury. Internet 5G w poszczególnych sieciach działa na częstotliwości 2,1 GHz, a anteny 5G w Polsce pozwalają wyłapać sygnał jedynie w kilku większych miastach. Klienci operatorów chwalących się siecią piątej generacji mogą więc z niej korzystać, jednak wyłącznie na częstotliwościach LTE.
Wokół sieci 5G narosło wiele kontrowersji, a nawet teorii spiskowych. W Internecie można znaleźć nieprawdziwe informacje o tym, że technologia 5G zagraża zdrowiu, a nawet środowisku. Największe wątpliwości budzi najwyższa częstotliwość fal, która do tej pory nie była dostępna w technologi komunikacyjnej dla ogółu społeczeństwa. Warto przy okazji wspomnieć, że pozostałe, niższe częstotliwości nie stanowią żadnych nowinek. Fale 700 MHz wykorzystywane są do przesyłania sygnał telewizyjnego, a wyższe zakresy nawet do 5 GHz używane są przez routery Wi-Fi. Największe obawy budzi częstotliwość 26 MHz, która ma za zadanie sprostać większym potrzebom transferu danych. Sceptycy powtarzają, że może ona obniżać odporność, a nawet powodować nowotwory. Z badań opublikowanych przez organizację ICNIRP wynika jednak, że sieć 5G szkodliwa nie jest. Oczywiście, nie można jednoznacznie stwierdzić o jej obojętności dla zdrowia we wszystkich warunkach. Każde promieniowanie wpływa w pewnym stopniu na organizmy żywe. Znacznie większą szkodliwość może wywoływać jednak promieniowanie jonizujące, pochodzące ze źródeł naturalnych, np. UV.
W społeczeństwie toczy się także dyskusja odnośnie związku pandemii koronawirusa, a 5G. Rozpowszechniona teoria spiskowa zakłada, że sieć piątej generacji pomaga w transmisji COVID-19. Tutaj jednak naukowcy stanowczo zaprzeczają, że fale radiowe z jakich korzysta 5G, byłyby w stanie rozpowszechnić chorobę. Jedyna zależność, jaka występuje pomiędzy koronawirusem a 5G jest taka, że pandemia w znaczący sposób wpłynęła na opóźnienie rozwoju technologii. Zaplanowana na kwiecień aukcja częstotliwości została odroczona, przez co na “prawdziwe 5G” trzeba będzie jeszcze poczekać.